Jeszcze zima, ptaki chudn¹,
chudym ptakom g³osu brak
W krótkie popo³udnia grudnia
w bia³ej chmurze milczy ptak
Jeszcze zima, dym siê w³óczy,
w wielkiej biedzie ¿yje kot
i po cichu nuci, mruczy:
kiedy wróci trzmiela lot
Pod œniegiem œwiat pochylony,
siwieje mrozu brew
To pora zmierzchów czerwonych,
to pora czarnych drzew
A wiatr w kominie œpi, bo ciemno
A ja? Co ja? Co bêdzie ze mn¹?
Jeszcze oczy ci rozjaœnia
moje s³owo i mój gest
Jeszcze œwiecê ci jak gwiazda,
ale to ju¿ nie tak jest
Jeszcze tyle trzeba przebyæ
nieweso³ych, bladych zim
Czy nam zimy wynagrodzi
letnich ognisk wonny dym?
Pod œniegiem œwiat pochylony,
siwieje mrozu brew
To pora zmierzchów czerwonych,
to pora czarnych drzew
A wiatr w kominie œpi, bo ciemno
A ja? Co ja? Co bêdzie ze mn¹?